Niedawno przeprowadziłam się do innego kraju, znalazłam tam miłość i zaszłam w ciążę z zagranicznym chłopakiem.
Mam 40 lat, a on 65. Kochamy się, ale boję się osądu naszych krewnych. Czy powinnam oddać dziecko? Mój chłopak mówi, że zaopiekuje się dzieckiem, prosi mnie, żebym je zatrzymała, a ja czuję się jak między dwoma ogniami.
Cała ta historia zaczęła się po tym, jak mój mąż mnie zdradził. Wyrzuciłam go z domu, on zamieszkał z Kazachką, a ja zostałam sama. Nasze dzieci są już dorosłe, najstarsza córka wyszła za mąż, najmłodsza studiuje i mieszka w akademiku.
Bliska przyjaciółka, która od dziesięciu lat mieszka w innym kraju, zaprosiła mnie do siebie na odpoczynek, a gdybym chciała, mogłabym tam nawet zostać.
Wkrótce znalazłem tam dobrą pracę, zaoszczędziłem trochę pieniędzy i kupiłem małą działkę, aby zbudować tam dom. Od dawna marzyłem o domu nad morzem i w końcu moje marzenie stopniowo się spełniało. I wtedy poznałam miejscowego bogacza.
Zostałem zatrudniony przez jego syna, aby pomóc jego choremu ojcu, opiekować się nim (z wykształcenia jestem pielęgniarzem). Pomimo swojego wieku i choroby, nadal był bardzo dobry w łóżku.
Kochamy się, chcemy razem wychować dziecko, ale on jest już chory, dorosły i może nawet nie dożyć narodzin naszego dziecka. Poza tym jego rodzina pomyśli, że celowo zaszłam w ciążę, żeby odebrać mu majątek. A co powiedzą moje dzieci? Niby powinnam niańczyć wnuki, ale nie chcę brać grzechu na duszę.
Mam też marzenia o wybudowaniu domu nad morzem, ale z dzieckiem na ręku będzie to nierealne. Co powinnam zrobić?