“Och, zapomniałaś go nakarmić!” – starsza pielęgniarka klasnęła w dłonie – “Umieścili go w osobnym pudełku, aby nie zarazić wszystkich porzuconych, mój grzech!”. Kobieta wzięła butelkę i powoli poszła na koniec korytarza. Wolontariuszka Lisa poszła za nią, to był jej pierwszy dzień tutaj i nie znała się na szpitalu.
Weszły na oddział i to, co zobaczyły, zaparło Lisie dech w piersiach, a łzy napłynęły jej do oczu. Sześciomiesięczne dziecko z domu dziecka leżało tam zupełnie samo. Było oczywiste, że dziecko źle się czuło, miało gorączkę i ciężko oddychało. Jednak dziecko nie płakało, a jedynie ledwo wzdychało.
Dzieci, które porzuciły swoich ojców, w ogóle nie płaczą, w przeciwieństwie do dzieci, które są tutaj ze swoimi matkami.
Te ostatnie mogą płakać przez cały szpital, wiedząc, że ich mama przybiegnie i ochroni je przed całym światem. Masz, płacz, nie płacz, nikt do ciebie nie przyjdzie. Zapomnieli go nawet nakarmić. Maluch chętnie chwytał ustami smoczek – był po prostu spragniony i to już od dłuższego czasu.
Lisa nie mogła zrozumieć, jak można było zapomnieć o bezbronnym, chorym dziecku, które było całkowicie zależne od ciebie. “Jak mogłaś o nim zapomnieć? – mimowolnie wybuchła dziewczyna.
Będzie mnie uczyć przez jakiś czas, tydzień do dnia, a potem zniknie! Nie możesz śledzić wszystkich tutaj. I tak nikt go nie potrzebuje”. Od tego dnia Lisa często odwiedzała dziecko. Wkrótce wyzdrowiał, a nawet zaczął się uśmiechać. Po wyzdrowieniu dziecko zostało zabrane z powrotem, ale Lisie udało się dowiedzieć, że dziecko zostanie adoptowane przez parę.
Koniec historii był szczęśliwy. A Liza stała się prawdziwą “szpitalną mamą” dla leżących tu samotnie dzieci. Dziewczyna przekonała się, że czasami łagodne podejście i miłość mogą zdziałać cuda – nawet jeśli wszystko wydaje się beznadziejne. Chciałabym, żeby w sklepach monopolowych było więcej takich życzliwych ludzi jak Lisa!