Babcia Hanna jest już po dziewięćdziesiątce. Wciąż jest silną starszą panią. Jej mąż zmarł pięć lat temu. Jej dzieci już dawno wyjechały do różnych miast i wiosek. Nie odwiedziły jej po pogrzebie ojca.
Dzwonili tylko i pytali o jego zdrowie i życie. Babcia Hanna wysyłała swoim dzieciom i wnukom prezenty przy każdej okazji. Ale pewnego dnia Taras, syn sąsiada, który dostarczał prezenty córce Hanny, zwrócił paczkę w nienaruszonym stanie.
“Babciu Hanno, twoja córka odmówiła przyjęcia prezentu. Powiedziała, że w mieście jest dużo takich rzeczy. Chce, żebyś jej niczego nie wysyłał.
Ale gospodarstwo Hanny jest silne. Zawsze ma więcej warzyw, jajek i mleka, niż sama mogłaby zjeść. Rozdawała więc wszystko swoim sąsiadom. Zwłaszcza tym, którzy mieli dużo dzieci. Wszyscy w wiosce byli wdzięczni babci Hannie, kochali ją i szanowali. Kiedy babcia Hanna źle się czuła, wołała swoje dzieci: “Moje drogie dzieci, chodźcie do mnie.
Moje zdrowie szwankuje. Może ktoś z was zabierze mnie do siebie. Ale jej dzieci nie spieszyły się, by przyjść do matki. Wymawiały się swoimi sprawami. Hanna sprzedała wszystkie swoje zwierzęta. Wszystkie pieniądze włożyła do koperty, położyła na stole, napisała list do dzieci, włożyła go do koperty, umyła się i poszła spać. Dopiero trzy dni później sąsiedzi, zaniepokojeni jej nieobecnością, weszli do jej domu. Babci Hannie towarzyszyła cała wieś.
Wiele osób pamiętało o niej tylko dobre rzeczy. List i pieniądze zostały przekazane jej dzieciom, które przybyły dzień po pogrzebie. W liście czytamy: “Moje ukochane dzieci. Bardzo was kocham.
Kiedy odejdę, trzymajcie się razem. Podzielcie równo pieniądze, które zostały w kopercie. Sprzedaj dom i podziel pieniądze po równo. Weź ikony dla siebie. Zawsze mi pomagały, kiedy się modliłam. Zawsze kochająca matka”.