O 10:00 zadzwoniła Lila i powiedziała, że przyjeżdża w odwiedziny. Oczywiście ucieszyłam się, ale przecież nie mieszkam sama, prawda? Musiałam zadzwonić do męża:- Kochanie, Lily przyjedzie do nas wieczorem, nie masz nic przeciwko?
– Wiesz, myślę, że lepiej omówić tę kwestię z moją mamą! Wiesz, jak ona zacznie się martwić, a w ogóle, to jest jej dom – powiedział mój mąż i wyłączył się.Hmmm, bałam się tego.Zinaida Iwanowna bardzo nie lubi gości. Przynajmniej nie tych, których sama nie zaprosiła.
Pamiętam, jak kiedyś, po ślubie, przyjechali do nas rodzice, przywieźli mnóstwo owoców z ogrodu, mięsa, warzyw. Teściowa, ochy i achy, przyjęła prezenty, a potem, gdy wyszli, zbeształa mnie w kuchni: “Niech twoi rodzice przyjadą na wezwanie, co ty za wiejskie schematy robisz? Czy to w porządku, że pochodzi ze wsi i dorastała na wsi?” Nawiasem mówiąc, moja teściowa unika wspominania o swoim wiejskim pochodzeniu. W rozmowie stara się nie wspominać o swoich rodzicach ani rodzinnej wiosce.
Ubiera się starannie, starając się naśladować styl miejskich fashionistek. Karton mleka nie na darmo wkłada do lodówki – jego część przelewa do białego porcelanowego pojemnika na mleko, bo “wszyscy kulturalni mieszkańcy miast tak robią”. Wyobrażam sobie, co by się z nim stało, gdybym usmażyła ziemniaki i położyła je bezpośrednio na patelni na stole. Z ciekawości mam czasem ochotę przeprowadzić taki eksperyment, ale jeszcze się nie odważę – trzymam jej równowagę. Po prostu gram na zwłokę. Ale i tak muszę zadzwonić.” – Witaj, Zinaido Iwanowna!
“Czy nie masz nic przeciwko temu, żeby Lilya przyszła dziś wieczorem do naszego domu?” Natychmiast biorę byka za rogi. “O tak, czuję, jak teściowa łapie się za serce, “Dlaczego nie uprzedziłaś mnie wcześniej, przynajmniej tydzień wcześniej? Tak znienacka zapraszać kogoś do domu… A zresztą, miałam własne plany na wieczór, wychodziłyśmy z Ludoczką…” Czuję, jak mózg teściowej szaleńczo wiruje, próbując wymyślić przyzwoitą wymówkę dla odmowy. “Ale jestem mężatką od lat, nie możesz brać mnie za pewnik.
– Posiedźmy w ciszy, pooglądajmy zdjęcia z naszych wakacji, napijmy się herbaty, kupię twoje ulubione ciastka – widzę, jak uśmiech znika z jej twarzy. Cóż, choćby na chwilę – mówi w końcu i wyłącza się. “Yay, zwycięstwo!” Jest 15:00.
Musiałam zabrać pracę do domu na wizytę Lily. Pracuję w szalonym tempie, aby przygotować kalendarz i planowanie tematyczne oraz program pracy na rok szkolny – obiecałam przekazać go dyrektorowi szkoły w poniedziałek. W szkole podstawowej uczę 7 przedmiotów. Dla wszystkich tych przedmiotów trzeba umieścić prawdopodobne daty, aby wszystko pokrywało się z liczbą godzin przeznaczonych na to. Siedzę tu już trzy godziny, a końca mojej pracy nie widać.
Mój mąż, po powrocie z pracy, wleciał do mojej sypialni jak meteor i zaczął grzebać w szufladzie z dokumentami w komodzie. “Co zgubiłeś?” – mówię – “Poszukajmy tego razem.” Odwraca do mnie swoją bladą twarz z drżącymi ustami. Widzę wyraz jego twarzy i zdaję sobie sprawę, że czeka mnie niekończący się strumień emocji: “Ja! Szukam! To! Co jest kurwa! Certyfikat! O małżeństwie! Chcę złożyć pozew o rozwód! Nie mogę patrzeć, jak moja ukochana kobieta cierpi z powodu twoich sztuczek! Co jej zrobiłeś, co jej znowu powiedziałeś?” Z trudem rozumiem jego słowa. Tak, mówi o kobiecie, którą kocha, której doświadczenia są spowodowane przeze mnie… Kto to jest? “Och, tak, oczywiście!”
“O co chodzi tym razem?” pytam spokojnie “Mama płacze za tobą! Idź i ją przeproś! – Już zdałem sobie sprawę, że zepsułem jej nastrój! Ale nadal nie rozumiem, gdzie popełniłem błąd, może mógłbyś mnie oświecić?” Staram się panować nad sobą, ale moje emocje już mnie przytłaczają, a łzy zdradziecko leją się z moich oczu. Moje dłonie, ściskające akt małżeństwa, lekko drżą. W pamięci przypominam sobie, jak minął mój dzień z teściową: rano nakarmiłam ją świeżym śniadaniem, pożegnałam się i poszłam do pracy. Po powrocie z pracy zrobiłam obiad i poszłam wydrukować plany – po prostu nie mieliśmy czasu na kłótnie. Powiedziałam więc mężowi: “Nie chcę nic słyszeć!
Idź i natychmiast ją przeproś! To moja mama!” słyszę głos męża, odległy i jakby obcy.19:00 – akt ślubu odłożony do szafy. Chwiejny spokój w naszym domu został przywrócony.Winowajca został znaleziony – to ja.Obrażeni, którzy łaskawie przyjęli z moich rąk gorącą herbatę i równie ciepłe przeprosiny, siedzą na kanapie z zadowoloną miną – czekają na kolację.Tak, a na przyszłość powinnam wziąć pod uwagę: muszę przestać zachowywać się jak lokatorka, czyli godzinami przesiadywać w sypialni. Lepiej wyjść do salonu teściowej, posłuchać jej monologów o wyczynach tej wspaniałej kobiety w pracy i w życiu. I podziwiać, podziwiać, podziwiać do 20:00.
Lilka zadzwoniła i powiedziała, że nie ma czasu przyjechać. Zaproponowała, żebym przyszła do niej, a ona może przyjść z mężem. Mężczyzna odmówił kwaśno, radząc mi, abym ponownie poprosiła matkę o pozwolenie. Jestem dorosłą kobietą, mam 35 lat, nie mogę odwiedzić siostry bez pytania twojej matki?” – Znowu próbujesz ją zdenerwować? I tak poszłam do domu Liki.
Bez pytania jej teściowej. Spędziliśmy miło czas oglądając zdjęcia z wakacji i wspominając nasze dzieciństwo. Spotkałem się z lodowatą ciszą. Teraz dwie osoby już ze mną nie rozmawiają, ale przynajmniej nie naciskają na rozwód, a to wszystko dzięki…. Siedzimy w kuchni z kotem. On je królika w kremowym sosie. Ja ze smutkiem piję herbatę i jem bajgle. Moja teściowa pojawia się w kuchni w różowym szlafroku frotte i wyzywająco gasi światło. Nie wyjaśniając niczego, idzie do sypialni.