Mój mąż ma kochankę. Spotyka się z nim od dłuższego czasu. Nie jestem przeciwko ich związkowi. Nawet nie pomyślałem, żeby zrobić coś niegrzecznego i wysyłać wiadomości do kochanek. Nienawidzę, kiedy kobiety walczą o mężczyzn.
Widzę, że mój mąż nie zamierza opuszczać rodziny, ale nie chce też opuszczać swojej kochanki. Poszłam więc na kompromis. Spotkałem się z jego kochanką i uzgodniliśmy, że będę tolerował ich związek i nie będę żywił do niej urazy. Kobieta okazała się bardzo czułą, miłą i przyjazną dziewczyną. Rozstaliśmy się z nią w kawiarni po rozmowie jako bliscy przyjaciele. Daliśmy sobie nawet prezenty. I tak postanowili się pobrać.
Ale tylko nieoficjalnie. Zaakceptowałem pomysł i cała nasza trójka zaczęła przygotowania. Moja dziewczyna i ja zaczęliśmy wybierać sukienki dla siebie nawzajem. Wybrała dla mnie piękną suknię wieczorową, a ja pomogłam jej wybrać suknię ślubną. Zdecydowaliśmy, że wesele odbędzie się w moim domu. Ja, mój mąż i moja dziewczyna przygotowaliśmy się wcześnie rano. Miałam odegrać rolę świadka na ślubie mojego męża.
Przygotowaliśmy wszystko do uroczystości – bez problemu. Wszystko było prawie prawdziwe, ale bez urzędu stanu cywilnego. W dniu ślubu moja dziewczyna i ja byłyśmy jak bliskie przyjaciółki. Założyłam suknię wieczorową i pomogłam szwagierce założyć suknię ślubną. Kiedy poprawiła suknię ślubną, założyła welon i buty, weszła do sali. Uścisnęliśmy się i daliśmy sobie szczere słowo, że zawsze będziemy przyjaciółmi.
Mój mąż i kochanka wymienili się obrączkami, a ja uroczyście powiedziałam kilka razy: “Gorzko, gorzko”. Świeżo poślubiona kobieta i mój mąż całowali się namiętnie. Noc poślubną spędziliśmy w moim domu. Spędziłem noc w sali, w której przez cały dzień odbywało się wesele. Ale oboje nie mogliśmy spać. Razem z “nową żoną” mojego męża postanowiłyśmy usiąść w kuchni i porozmawiać o kobiecych sprawach.
Nasz wspólny mąż był już pogrążony w głębokim śnie i nie dbał o nas. Przyszła w swojej sukni ślubnej, a ja znów założyłam wieczorową. Rozmawialiśmy spokojnie i polubownie. Okazało się, że mamy wiele wspólnego w naszym życiu.
W całej tej historii nigdy nie czułem się upokorzony czy urażony. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo szczęśliwa. Komunikuję się z jego dziewczyną znacznie częściej niż z moim mężem i pomagam jej w życiu. Chodzę z nią na zakupy, na basen, do kawiarni i restauracji, na plażę. Myślę, że będę dobrą przyjaciółką. A mężczyźni przyjdą później.