Tetiana nigdy nie “wyniosła śmieci z domu”. Nigdy nikomu nie mówiła o tym, co dzieje się w rodzinie… Jej córki dorosły, wyjechały na studia do Kijowa i tam zostały. Mój mąż przeszedł na emeryturę trzy lata później i przeprowadził się na wieś.
Nie zaprosił ze sobą żony, mówiąc, że muszą od siebie odpocząć. W rzeczywistości zanosiło się na to od dłuższego czasu.
Po odejściu córek spali osobno i prawie ze sobą nie rozmawiali. I teraz tak żyli: ani mąż i żona, ani rozwiedzeni. Ihor wracał do Tatiany tylko wtedy, gdy ich córki przyjeżdżały w odwiedziny do rodziców. Czas mijał, Tetiana również przeszła na emeryturę, ale nie zamierzała siedzieć bezczynnie. Natychmiast znalazła pracę.
Zaoszczędziła trochę pieniędzy i pojechała do Kijowa odwiedzić córki. Dwa razy w roku jeździła do sanatorium. Wiedziała na pewno, że jej mąż nie ma kobiety w wiosce. A ona sama nikogo nie potrzebowała. Tęskniła za Igorem. Ale narzucać się, leżeć u jego stóp, błagać, żeby wrócił… Nie. Tetiana jest na to zbyt dumna…
Pewnego razu, po powrocie z Kijowa, Tania zastała męża smażącego ziemniaki w kuchni. – Co ty tu robisz? – zdziwiła się. – Gotuję dla ciebie obiad – uśmiechnął się spokojnie Ihor. – Ihor, co się stało? Nie jesteś chory?” – Cześć – Igor spojrzał z powrotem na żonę
. Od tylu lat nikt nie pytał go o zdrowie. – Umyj ręce i siadaj do kolacji. – Igor, najpierw wyjaśnij, co się dzieje!” Tatiana prawie opadła na krzesło. – Co się dzieje, co się dzieje… – Igor podszedł do Tatiany i przykucnął przed nią. – Czy mogę zaopiekować się żoną? Tęsknię za tobą.
Położył głowę na kolanach Tatiany. – Ja też za tobą tęskniłam – powiedziała Tatiana i poklepała męża po głowie. – To trzeba uczcić! – Igor wyjął z lodówki butelkę wina musującego… – Życie jest w paski. Biały pasek, czarny pasek. I znowu biały pasek.