W wieku 68 lat nauczyłem się, że nie da się przewidzieć, dokąd zaprowadzi nas podróż. Jestem odnoszącym sukcesy biznesmenem, właścicielem małej firmy, która przynosi dobre zyski. Pomimo mojego wieku nadal pracuję i mieszkam sam w moim przestronnym domu.
Moje pierwsze małżeństwo trwało prawie 20 lat, a moja żona i ja mieliśmy dwoje dzieci, syna i córkę. Kiedy jednak moja żona zakochała się w swoim szefie, poprosiła o rozwód. Zostawiłem jej nasze mieszkanie i skupiłem się na pracy, co doprowadziło do jeszcze większego sukcesu.
Cztery lata później kupiłem duży dom na wsi i zatrudniłem Marię, aby pomogła mi się nim opiekować. Maria była świetną gospodynią, a w końcu zakochaliśmy się w sobie i pobraliśmy. Była 15 lat młodsza ode mnie, ale bardzo dobrze się rozumieliśmy.
Spędziliśmy razem 25 wspaniałych lat, a jej córka również z nami mieszkała. Po śmierci Marii odwiedziła mnie moja własna córka i zasugerowała, żebym wrócił do mojej byłej żony.
Teraz mieszka sama, a moja córka uważa, że byłoby dobrze, gdybyśmy zamieszkały razem w moim domu. Odrzuciłam jednak tę propozycję, ponieważ mój były zostawił mnie, wybrał innego mężczyznę i przez lata staliśmy się sobie obcy.
Moja córka nadal nalega, mówiąc, że byłoby fajniej mieszkać razem i łatwiej byłoby jej się nami opiekować. Ale ja wiem, że ona nie myśli o nas, tylko o jak najszybszym wyniesieniu się z mieszkania. Nie chcę mieszkać z byłą żoną i mam nadzieję, że nigdy nie pożałuję swojej decyzji.