Najgorsze jest to, gdy jesteś podejrzewana o zdradę bez powodu. Dzięki Bogu, mój mąż jest zdrowy na umyśle i nie ma takich nawyków.
Siergiej i ja poznaliśmy się 17 lat temu. Spotykaliśmy się przez dwa lata, po czym zdecydowaliśmy się zalegalizować nasz związek. Nie zwlekaliśmy z dzieckiem, więc rok później urodziła nam się córka.
Byliśmy młodą rodziną, jedno dziecko nam wystarczało i nie planowaliśmy kolejnego. W naszym związku zawsze panowała harmonia, więc uważam się za szczęśliwą żonę i dobrą matkę.
Dziś nasza córka Katia ma 14 lat. Kiedy Katia skończyła 3 lata, zaczęliśmy myśleć o drugim dziecku. Kilka miesięcy później zaszłam w ciążę; mieliśmy nadzieję na syna, a kiedy nasze nadzieje się spełniły, byliśmy szczęśliwi. Boże, czekam na ciebie, mój synu” – powtarzał mój mąż. Jak mogłam nie czuć się szczęśliwa, słysząc takie słowa?
Podczas ciąży, tak jak za pierwszym razem, nie pozwalał mi na nic. Ja tylko gotowałam i dbałam o siebie, a Serhii robił wszystko inne.
Zbliżały się dni porodu i wtedy mój mąż zabrał mnie do szpitala. To był trudny poród, skurcze trwały długo, ale najważniejsze, że urodziłam zdrowego syna. Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, moje emocje były mieszane. Byłam szczęśliwa, ale jednocześnie zaniepokojona, ponieważ mój syn miał rude włosy.
Mój mąż ma blond włosy, a ja mam brązowe. Myślałam, że Sergiy posądzi mnie o oszustwo i zażąda testu na ojcostwo. Krótko mówiąc, bardzo bałam się spotkania ojca z synem. -“Słuchaj, kochanie, nasze dziecko już jest, ale zanim cokolwiek powiesz, chcę ci wszystko wyjaśnić”. “Dziecko jest w porządku, ale ma rude włosy” – powiedziałam z niepokojem. “O mój Boże, odziedziczył je po mojej ciotce.
Wygląda na nim tak dobrze” – powiedział radośnie Serhii, patrząc na dziecko. Odetchnęłam z ulgą i uspokoiłam się. Siergiej zaczął się śmiać, bo byłam przerażona i powiedział, że ani przez chwilę nie podejrzewałby mnie o zdradę. Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że nie pomyliłam się w wyborze męża.